7/28 Turbacz, Gorce
Kolejnym szczytem w ramach projektu „Korona Gór Polski” jest Turbacz, z którego panorama na Tatry robi oszałamiające wrażenie. Będąc w Gorcach dwukrotnie, Turbacz zdobywałam wyłącznie od strony Koninek, dziś plan jest jednak inny. Ruszamy z Łopusznej planując zrobić długą pętlę, na której będziemy miały kilka możliwości sfotografowania wyczekiwanych krokusów.
Panorama z naszego noclegu na gorczańskich zboczach niezmiennie zachwyca. Dzień dobry! Czy ten widok z okna może się znudzić? 🙂
Pogoda dziś nie rozpieszcza: jest chłodno i deszczowo. Auto zostawiamy w Łopusznej Zarębek na przydrożnym parkingu ok. 200 m za skrzyżowaniem szlaku niebieskiego z czarnym. Początkowo wędrujemy chwilę asfaltem, aż do odbicia niebieskiego szlaku w lewo w kierunku Turbacza. Ku naszej ogromnej radości dostrzegamy tu pierwsze krokusy na niewielkiej polance.
Wchodząc nieco wyżej okazuje się, że mimo pierwszego weekendu kwietnia, w Gorcach leży jeszcze sporo śniegu. Wędrujemy więc samotnie po topniejącym śniegu, w błocie, deszczu i we mgle. Po ponad godzinie docieramy do rozdroża przy Bukowinie Waksumndzkiej, gdzie spotykamy pierwszych turystów i kolejne krokusy! 🙂
Następnie nasz szlak łączy się z popularnym szlakiem żółtym, którym dochodzimy już pod schronisko. Wejście z Łopusznej do schroniska na Turbaczu zajmuje nam prawie 3 godziny w nie najlepszych warunkach. Jednak mimo niesprzyjającej aury i braku widoków sama trasa wydaje się być interesująca: las, chwila przejścia przez urokliwą wioskę, polany z bacówkami i krokusami oraz widokowe miejsca w kierunku południowym, z których przy dobrej pogodzie widać Tatry.
Oczywiście podchodzimy do szczytu Turbacza po pamiątkowe zdjęcie. Pieczątkę przybijamy w schronisku.
Siódmy szczyt zdobyty! Teraz czas na zasłużony relaks w baaardzo zatłoczonym schronisku.
Do Łopusznej wracamy szlakiem czerwonym przez Długą Halę, na której czekają na nas kolejne krokusy i … nieśmiało przebijające się promienie słoneczne, a co za tym idzie pierwsze widoki tego dnia.
Teraz spokojny spacer przez las, cały czas czerwonym szlakiem. Po drodze mijamy Kiczorę, z której podziwiamy część Jeziora Czorsztyńskiego. Stąd czeka nas teraz dość strome zejście aż do kolejnego rozwidlenia, przy którym pojawia się szlak czarny, którym skręcamy w prawo już do Łopusznej. Godzina zejścia lasem i jesteśmy przy aucie.
Łopuszna Zarębek – Bukowina Waksumundzka – Turbacz – Schronisko PTTK na Turbaczu – Kiczora – Łopuszna Zarębek
Trasa: niebieski – czerwony – czarny – ok. 16 km
Czas: ok. 7 godzin (w tym ponad godzina w schronisku)
Poziom: średni
Pętla z Łopusznej na Turbacz to propozycja dłuższej, całodniowej wędrówki z finałem na Turbaczu obfitującej, przy dobrej pogodzie, w piękne widoki, mocne podejścia i strome zejścia, a w kwietniu i w polany pełne krokusów, z dala od tłumów. Nawet mimo słabej pogody, uważam, że trasa jest niezwykle interesująca i zróżnicowana. Jakie zatem wrażenia by były przy lepszych warunkach? Trzeba będzie sprawdzić!
Zobacz także: