Loh Moo Dee Bay – zapamiętajcie tę nazwę. Jeśli kiedykolwiek będziecie na słynnej tajskiej wyspie Ko Phi Phi koniecznie odwiedźcie to miejsce… Raczej mało kto o nim wie, nikt nie reklamuje, nie zaprasza i bardzo dobrze! Loh Moo Dee zaczaruje absolutnie każdego. My podczas naszej wyprawy po okolicy i po zakupie lunchu w postaci świeżych owoców udałyśmy się na wschodnią część wyspy w poszukiwaniu Loh Moo Dee Bay, o której czytałyśmy na przypadkowym blogu przed podróżą. Nie wiedziałyśmy czego się spodziewać, ale pewien autor mocno polecał to miejsce opisując je jako dzikie, nieznane, ukryte, bez tłumów, za to z widokami nie do opisania – postanowiłyśmy je odszukać. Trasa przez wyspę była dość długa, chwilami z wymagającymi podejściami, po drodze znalazłyśmy aż jeden drogowskaz z nazwą tej plaży, zatoki. Podczas podróży mogłyśmy zaobserwować normalne, codzienne życie tubylców, jednak to, co ukazało się naszym oczom po wspięciu się na któreś z kolei wzgórze przeszło nasze najśmielsze oczekiwania…

 

Loh Moo Dee Bay

Wysokie, majestatyczne palmy prowadziły na niebiańską plażę z turkusową wodą – Loh Moo Dee Bay było naszą oazą po intensywnym dniu i męczącej wspinaczce. Znikoma ilość ludzi, nieduży ośrodek z bungalowami przy plaży, ten biały jak mąka piasek, zjawiskowe palmy i przejrzyste morze przed nami.

 

Owoce w Tajlandii

 

Po wszystkich atrakcjach ucięłyśmy sobie WSZYSTKIE! Nieplanowaną drzemkę na plaży, na szczęście obudziłyśmy się biedniejsze jedynie o wodę, bo odpływ cofnął brzeg o ok 50 m, wyobraźcie sobie nasze zdezorientowane miny po przebudzeniu.. 🙂 W 2 h trochę wody ubyło. Tajskie przypływy i odpływy 🙂

Turkusowa woda w Tajlandii

Odpływ w Tajlandii

 

Każda z nas jednogłośnie stwierdziła, że była to najpiękniejsza plaża jaką kiedykolwiek widziała. Jest kawałek oddalone od turystycznego serca wyspy (i całe szczęście! :)), ale można tam dotrzeć także łódką, którą z Tonsai Bay dopłynie się w 15 min. Do miasta wracałyśmy już krótszą drogą, wzdłuż Long Beach.

Loh Moo Dee na Ko Phi Phi

Odkryj mapę i ruszaj do raju! 🙂