Rykowisko w magicznej Dolinie Baryczy

Jest rześki, wrześniowy poranek. W powietrzu czuć już zapach nadchodzącej jesieni. Nad stawami unosi się gęsta mgła spośród której leniwie wynurzają się niewyraźne jeszcze sylwetki. To dwie łanie, a zaraz za nimi kroczy dostojny byk (jeleń), którego donośny ryk wzbudza szacunek wszystkich mieszkańców okolicznych lasów. Trwa rykowisko.

Rykowisko to prawdziwy spektakl przyrody. Okres godowy jeleni, bo o nim właśnie mowa, trwa przez kilka tygodni na przełomie września i października. Wtedy o świcie i o zmroku możemy usłyszeć porykiwania samców, a przy odrobinie szczęścia i znajomości regionu, nawet obserwować ich majestatyczne sylwetki i zachwycające pościgi za chmarą łań.

Pobudka o 5 rano, za oknami ciemna noc. Planujemy jeszcze przed wschodem słońca dotrzeć do Doliny Baryczy. Po 6 opuszczamy ostatnie zabudowania Żmigrodu i wjeżdżamy do malowniczej krainy tajemniczego Dolnego Śląska. Celem są okolice Rudy Żmigrodzkiej i Rudy Sułowskiej, gdzie rok temu jeden z byków zaszczycił nas takim oto spojrzeniem.

Nagle z okien auta dostrzegamy dwie łanie brodzące w płytkich wodach Starego Stawu. Zatrzymujemy się przy drodze. Gdy tylko opuszczamy samochód słyszymy rozlegający się wrzask setek, a może i tysięcy żurawi. Mimo, że głos dobiega ze stawu, do którego nie możemy dojść wrażenie jest niesamowite!

Spokojnie kierujemy się na skraj przydrożnego stawu, na którym dojrzałyśmy łanie. Ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu pochodząc bliżej dostrzegamy potężnego byka, który dumnie kroczy za samicami. Nagle wydaje potężny ryk. A to wszystkie ma miejsce zaledwie kilkanaście metrów od nas!

Niebo zaczyna przybierać przeróżnych pastelowych kolorów, mgła leniwie podnosi się znad tafli wody, ryki jeleni łączą się ze śpiewem żurawi – jesteśmy oniemiałe. Natura wprawia nas w niesamowity zachwyt.

Gdy nasi modele chowają się w zaroślach ruszamy dalej w stronę czatowni w Niezgodzie. Tutaj jednak gęsta mgła leży na tafli stawu uniemożliwiając nam zobaczenie czegokolwiek.

Teraz kierujemy się na ogromną polanę w rejonie Rudy Sułowskiej. Po kilku minutach wyboistą, nieutwardzoną drogą zostawiamy auto i z pobliskiej ambony obserwujemy okolicę. Słońce właśnie pojawiło się nad horyzontem oświetlając zamgloną łąkę. Ryki samców są głośne, choć nie aż tak donośne. Mamy jednak wrażenie, że się spóźniłyśmy, bo dobiegają z okolic lasu… Szczęśliwie nasze obawy się nie potwierdziły i w oddali dostrzegamy ganiające się sylwetki. Jeszcze niewyraźne, bo za mgłą, ale na szczęście zmierzają w naszym kierunku. Kilkanaście łań i jeden byk. Cudowny spektakl natury!

Rykowisko w Dolinie Baryczy najlepiej podziwiać wczesnym rankiem, jeszcze przed wchodem słońca, kiedy natura budzi się do życia rozpieszczając nasze zmysły wspaniałymi odgłosami oraz zachwycającymi widokami. Poranne mgły nadają tej chwili wyjątkowego uroku.

Można także zdecydować się na wyprawę na rykowisko w Dolinie Baryczy późnym popołudniem. Jeszcze przed zachodem słońca znaleźć odpowiednie miejsce i czekać, aż ryk jeleni będzie coraz bardziej donośny, kiedy byki zaczną wychodzić z lasów na okoliczne polany. Wtedy moment jest może mniej magiczny, ale za to możemy podziwiać niekończące się klucze żurawi głośno przelatujące nad stawami wracając z żerowisk.

Co warto mieć podczas obserwacji rykowiska? Na pewno lornetkę i aparat; przyda się też termos z gorącą herbatą – wrześniowe poranki bywają chłodne – i ciepłe, najlepiej nieszeleszczące ubrania.

Dolina Baryczy bez wątpienia zachwyca o każdej porze roku. Jej dzikość, bogactwo przyrodnicze, a także bardzo rozbudowana infrastruktura szlaków pieszych, rowerowych, a nawet i kajakowych czy konnych sprawia, że zaledwie 40 minut od Wrocławia możemy przenieść do wspaniałej krainy oszałamiającej natury. Jednak dla mnie jesień jest tu najbardziej magiczna. Kiedy ryczące byki przekrzykują się z tysiącami żurawi, nad stawami unoszą się tajemnicze mgły, a drzewa zachwycają niesamowitą paletą barw.

Zobacz także:

KORONA GÓR POLSKI – PODSUMOWANIE