Malownicze, bezkresne, rozległe i gęsto zalesione góry z wylesionymi jedynie szczytami – zwanymi połoninami, którymi bez końca można wędrować, chłonąc otaczającą przestrzeń i dziką naturę. Oczywiście, mowa tu o urokliwych Bieszczadach, które darzę miłością bezwzględną.

Z moich doświadczeń wynika, że Bieszczady przeżywają prawdziwe oblężenie turystów podczas wakacji oraz długich weekendów, a już szczególnie w trakcie majówki. A przecież prawdziwą bieszczadzką magię i dzikość, z której słyną te tereny możemy poczuć właśnie z dala od tłumów. Co zatem zrobić, aby swobodnie, czasem nawet w samotności, delektować się widokami z bezkresnych połonin oraz wędrować tajemniczymi, bukowymi lasami? Przedstawiam kilka propozycji, które dla wielu pewnie są oczywiste, ale być może komuś się posłużą przy planowaniu wyjazdów w Bieszczady.

Najpiękniejsze szlaki w Bieszczadach

Najbardziej popularne oraz widokowe szlaki i szczyty w Bieszczadach to:

Tarnica – najwyższy szczyt polskich Bieszczadów

Połonina Wetlińska

Smerek

Połonina Caryńska

Mała Rawka

Wielka Rawka

Opis powyższych szlaków znajdziecie w moich pozostałych wpisach o Bieszczadach. Zapraszam! 🙂 -> SZLAKI W BIESZCZADACH

 

Jak unikać tłumów w Bieszczadach?

Co zrobić, aby rozkoszować się zjawiskowymi widokami z powyższych szlaków w nieco mniejszym gronie turystów?

  1. Jedź poza sezonem!

Wyjazdy pozasezonowe wiążą się z samymi zaletami:

  • brak tłumów na szlakach,
  • szeroki wybór miejsc noclegowych,
  • brak kolejek w restauracjach (jak już znajdziesz jakąś otwartą, szczególnie zimą ;)),
  • w tygodniu często brak opłat za parking,
  • dziko, spokojnie i również pięknie!

W Bieszczadach byłam kilkukrotnie i właśnie pobyty pozasezonowe w czerwcu oraz w lutym wspominam jako najbardziej swobodne, spokojne i dzikie.

Bieszczady zimą są absolutnie zjawiskowe! A szczegółową relację znajdziecie tu.


 

  1. Wstań na wschód słońca!

Jeśli jednak z różnych powodów nie możesz jechać poza sezonem zwróć uwagę na czas. Większość turystów rozpoczyna swoje wędrówki między 9 a 11 przed południem. Na najbardziej popularne szlaki rusz przed nimi, albo po nich!

Bardzo polecam (trochę nielegalne.. ;)) wejścia na wschody słońca. Wybieraj wtedy krótkie podejścia, aby nie rozpoczynać wędrówek ciemną nocą. Na wschód słońca w Bieszczadach najbardziej odpowiednia wydaje się Połonina Caryńska z Przełęczy Wyżnańskiej; krótkie podejście (ok. 45 minut) i niezbyt długie przejście lasem, a do tego gwarantowany spokój i niesamowite widoki na szczycie. /Szczegółowa relacja z czerwcowego wejścia na wschód słońca na Połoninie Caryńskiej/ Można także wejść na Połoninę Wetlińską (bardzo krótkie i komfortowe podejście z Przełęczy Wyżnej), ale tu już o samotność ciężko z uwagi na nocujących turystów w Chatce Puchatka.

Wschód słońca na Połoninie Caryńskiej

Wschód słońca na Połoninie Wetlińskiej

 

  1. Rusz wcześniej niż inni!

Wschody słońca to nie to? Po prostu rusz wcześniej niż inni! Bądź na szlaku już o 6 czy 7 rano.

Poranny widok na Bieszczady z Połoniny Caryńskiej – maj 2019.

 

  1. Podziwiaj zachód słońca ze szczytu.

Inną propozycją jest popołudniowa wędrówka z finałem jeszcze na szczycie. Tutaj warto zwrócić uwagę na to, aby zejście było możliwie najkrótsze. Miałam przyjemność podziwiania zachodu słońca na Małej Rawce, gdzie możemy cieszyć się niczym niezasłoniętym horyzontem falujących Bieszczadów. Polecam!

 

  1. Wybieraj mniej popularne szlaki

Łatwo napisać, ale ciężko oprzeć się zjawiskowym krajobrazom rozpościerającymi się z Tarnicy, Połoniny Caryńskiej, Wetlińskiej, Smereka czy też Wielkiej i Małej Rawki. Może przedstawione poniżej mniej popularne szlaki w Bieszczadach nie zachwycają aż tak fenomenalnymi widokami, ale zdecydowanie są także warte wędrówki i idealne dla osób szukających w górach spokoju i bliskiego kontaktu z naturą.

 

Mniej popularne szlaki w Bieszczadach:

1. Dwernik/Kamień

Na Dwernik wchodziłam w czerwcu 2018 r. – był to pierwszy szczyt podczas tygodniowego pobytu w Bieszczadach i jak bardzo dziko jest w tych okolicach przekonałam się już właśnie podczas tej premierowej wędrówki. Krótkie wejście z parkingu w Nasicznem cały czas pięknym lasem, a ze szczytu rozpościerające się wspaniałe panoramy Połoniny Wetlińskiej i Caryńskiej. Jednak najważniejszym momentem podczas tej wyprawy było zejście powrotne, podczas którego miałyśmy spotkanie z bieszczadzkim niedźwiedziem. Nie bez powodu właśnie przy tym szlaku stała taka tabliczka…

Niedźwiedzie w Bieszczadach

A tu widok ze szczytu Dwernika

 

2. Bukowe Berdo z Widełek lub z miejscowości Muczne

Bukowe Berdo należy do jednych z piękniejszych szlaków w Bieszczadach, ale dzięki swojemu położeniu w lekkim odosobnieniu od Ustrzyk Górnych, czy Wetliny nie jest aż tak oblegane przez turystów jak przykładowo pobliska Tarnica.

Prawdopodobnie najmniej popularna trasa prowadzi z Widełek. Można także ruszyć z miejscowości Muczne, choć tutaj turystów może być już więcej. Z Bukowego Berda aż kusi, aby podejść przez Przełęcz Goprowców na słynną Tarnicę. Warto! Od tej strony ludzi powinno być mniej, bowiem większość startuje z Wołosatego lub z Ustrzyk Górnych, ale na szczycie w sezonie już tłumy gwarantowane.

Można także zrobić długą, ale piękną i niezwykle widokową pętlę:

Widełki – stop/bus do Ustrzyk – Ustrzyki Górne – Szeroki Wierch – Tarnica – Bukowe Berdo –Widełki. Na szlaku Ustrzyki – Tarnica w sezonie turystów bardzo dużo.

Bukowe Berdo z Mucznego

3. Korbania

Większość turystów decyduje się na spacer do słynnej cerkwi w Łopience, nie zagłębiając się dalej, w głąb lasu. A warto! Dość długie, prawie trzygodzinne podejście, mające swój początek zaraz za cerkwią, właściwie cały czas lasem, doprowadzi nas do wieży widokowej na Korbanii. Stąd rozpościera się zachwycająca panorama obejmujące Bieszczady oraz Jezioro Solińskie. Jest to także szlak, przy którym miałyśmy szczęście spotkać niedźwiedzia po raz drugi, co świadczy o tym, że w tych okolicach jest naprawdę dziko, a i turystów zbyt wielu tu raczej nie uświadczymy.

W drodze na Korbanię podziwiamy cerkiew w Łopience

 

4. Otryt – Chata Socjologów

Trasa niebieskim szlakiem z Chmiela prowadzi w większości pięknym, bieszczadzkim lasem, który z uwagi na całkowite pustki wydaje się chwilami nieco mroczny. Okolice Dwernika mają w sobie coś magicznego, tajemniczego i wyjątkowo dzikiego. Będąc na szczycie warto choć na chwilę wstąpić do Chaty Socjologów, która zdecydowanie nie jest standardowym, górskim schroniskiem; początkowo będziemy proszeni o ściągnięcie butów w przedsionku i „poczęstowanie się” jednymi z wystawionych klapek. W środku jest ogólnodostępna kuchnia, w której każdy może przygotować sobie posiłek czy zrobić herbatę. To miejsce ma niepowtarzalny klimat, który warto poczuć na własnej skórze.

Magiczny bieszczadzki las

 

5. Źródła Sanu

Źródła Sanu to najbardziej wysunięte na południe miejsce w Polsce usytuowane przy samej granicy z Ukrainą. Już sam dojazd do parking w Bukowcu wymaga dużego samozaparcia; daleko od jakiejkolwiek cywilizacji, nawierzchnia dziurawa, a w swej końcowej fazie prowadzi już całkowicie nieutwardzoną ścieżką. Trasę rozpoczynamy właśnie w Bukowcu, gdzie swój początek ma ścieżka przyrodniczo-historyczna „W Dolinie Górnego Sanu”. Podczas wędrówki mijamy nieistniejące już wsie: Beniowa, Sianki, po których jedynymi śladami są  pozostałości po opuszczonych sadach, czy cmentarzach. Ścieżka prowadzi aż do Przełęczy Użockiej, jednak można ją skrócić odbijając w prawo przy cmentarzu w Beniowej, zgodnie z oznaczeniami ścieżki rowerowej. Wówczas zrobimy pętlę, aż do parkingu w Bukowcu. Wycieczka do Źródeł Sanu to świetna propozycja szczególnie na wycieczkę rowerową, ale także na spokojną, pozbawioną większych wzniesień wędrówkę po bieszczadzkich dolinach.

 

 

 

Zobacz także:

Bieszczady zimą – wrażenia, szlaki i praktyczne informacje